niedziela, 16 sierpnia 2015

WIELKI COME BACK!

Coś, co miało się nie stać. Sama jestem zaskoczona, winna sporą garść wyjaśnień i szczęśliwa, że Was mam! Reszta w środku. 


Na mojego messengera przyszła dziś wiadomość od Wiktorii, którą poznałam na innym swoim blogu. Napisała, że dobrała się do Metanoi i czeka na kolejny rozdział. Pomyślałam - zajrzę, zobaczę, jak umarło to, co tworzyłam. I przeżyłam szok, bo wcale nie umarło!
Na jakimś etapie zawiesiłam bloga, potem znów coś napisałam i... wszystko ucichło. Jeśli po tylu miesiącach coś mogło mnie nakłonić, by cokolwiek kiedykolwiek się tu pojawiło to tylko Wasze komentarze, niektóre bardziej, inne mniej cierpliwe, ale wszystkie wysyłające ogromne pokłady energii i weny. Trudno opisać, jak bardzo jestem zaskoczona, wdzięczna i dumna tym,  co zastałam po tak długim okresie pustki.
Usprawiedliwienia? Banalne. Zaczęłam pisać blogi mając trzynaście lat, kilka godzin w gimnazjum i mnóstwo wolnego czasu. W liceum zrobiło się go o wiele mniej, ale nadal coś się udawało. Niestety, z chwilą odebrania dowodu (głupi przypadek ;) ) obowiązków namnażało się więcej z każdym dniem - prawo jazdy, powtórki maturalne, rozeznania w kierunkach studiów, związek z przystojnym blondynem i wiele, wiele innych. To wszystko zablokowało mi głowę i rękę, dlatego tak to wygląda. Gromy z jasnego nieba powinny się na mnie posypać, ale liczę, że oszczędzicie mi reprymend na rzecz radości z powrotu.
A teraz konkrety - co dalej? Dalej, jednak, przede wszystkim matura, dlatego czasu mało, ale teraz zabieram się do czytania, żeby wejść na nowo w swój świat. Nie obiecuję rozdziałów codziennie, ani nawet regularnie, ale dokończę. Obiecuję. Jeśli zniknę następnym razem  na tak długo to znaczy, że ktoś trafił mnie Avadą.
Dziękuję Wam za niesamowitą cierpliwość i tak pozytywne nastawienie!
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Czytelniczki! 

10 komentarzy:

  1. Jest! Od 28 stycznia czekałam na tą notkę! Zawsze wiedziałam, że wrócisz, nigdy nie zwątpiłam :) Po ostatnim rozdziałem nawet przeprowadziłyśmy z Kim przydługą konwersację na ten temat, która z miesiąca na miesiąc coraz bardziej ciążyła brakiem rozdziału. Być może wierzyłam dlatego, że sama miałam półroczną przerwę w pisaniu, więc zakładałam, że pamiętasz o nas ;) Teraz wiem, że opłacało się czekać i nas nie zawiodłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś. Naprawdę wróciłaś. Tyle czasu, powoli usychająca nadzieja, że to koniec, że już nigdy nie wrócisz. Jak zobaczyłam ten post myślałam, że się przewidziałam, ale to prawda. Nie wiesz, jak bardzo się cieszę, jak bardzo wszyscy się tutaj cieszymy. Łezka w oku się wręcz zakręciła, że wróciłaś :')
    Pozdrawiam i życzę czasu, jak i natchnienia! :)
    Morgena

    OdpowiedzUsuń
  3. Hurra... Czekałam i się doczekałam. Aż mi oczy wyszły na wierzch kiedy zobaczyłam, że dodałaś nową notkę.... Super.
    Życzę weny ;P
    SS
    http://samarastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję! Tak masakrycznie bardzo dziękuję! Zakochałam się po uszy w Twoim opowiadaniu i nie byłam pewna czy wytrzymam w niecierpliwości na jakiekolwiek wieści od Ciebie. Ale jesteś już. Z wielką ochotą bym Cię wyściskała, ale nie mam jak. XD Życzę jak zawszę masę weny i tak ulotnego czasu na pisanie. Czekam na następny rozdział!

    Pozdrawiam!

    odkrycie-niesamowitej-siostry-pottera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojacie, czyli jednak udało mi się do Ciebie dotrzeć XD Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ♡ ~Wiktoria K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wróciłaś! Hip hip hura!! Czekam na kolejny wspaniały i zakończony nie w takim momencie jak trzeba rozdział. Weny, wen i czasu.

    Cornelia Grey..
    to-koniec-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. http://harry-potter-opowiadania.blog.pl/
    Mój blog. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Weszłam dziś natchniona ostatkami nadziei. I jaki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy zobaczyłam nowe wpisy :) Miło znowu Cię hm.. widzieć po tylu miesiącach! Życzę cierpliwości do udręk mugolskiego świata, wolnego czasu i weny, której, mam nadzieję, Tobie nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń