46. Wsiadamy do wehikułu czasu i przenosimy się miesiąc
wstecz. Na następny rozdział proszę zaopatrzyć się w kilka gałązek choinki, z
pięć bombek i sztuczny śnieg, tak dla atmosfery. Tymczasem jednak miłosne
podboje, rozterki, tęsknoty i Włoch, o którym już pewnie zapomniałyście ;)
PS Odpowiadając na komentarz pod ostatnim postem – tak, Izabela Łęcka jest dziwna. Ale „Lalkę” Prusa polecam ;)
EDIT: Poprzednio zjedzono fragment tekstu. Uzupełniam więc ;)
PS Odpowiadając na komentarz pod ostatnim postem – tak, Izabela Łęcka jest dziwna. Ale „Lalkę” Prusa polecam ;)
EDIT: Poprzednio zjedzono fragment tekstu. Uzupełniam więc ;)
Hermiona była wściekła. Choć i to było niewłaściwym terminem dla opisania jej stanu, z braku lepszego, przyjęła ten, wpadając do Nory jak bomba. Po rozmowie z Dumbledorem czuła się jeszcze bardziej wyczerpana i zdenerwowana niż po sprzeczce z cholernym Snapem, który nawet dziś nie chciał jej wesprzeć.
Molly nawet nie pytała, o co dokładnie chodzi. Postawiła przed nią kubek czarnej kawy i pogładziła lekko po ramieniu. Hermiona była jej wdzięczna – gdyby musiała cokolwiek opowiadać, pewnie użyłaby steku wyzwisk i przekleństw, a wolała uniknąć takiej gwałtowności. Nie zmieniało to jednak faktu, że wewnątrz siebie (choć z drobnymi wyrzutami sumienia ze względu na stan Albusa) wymyślała mu od najgorszych. On naprawdę odsunął ją od sprawy tej klątwy. I gdzie teraz znajdzie zastępstwo? Kto go będzie leczył, kiedy Snape będzie sprawdzał uczniowskie eseje? Ta jego choroba to jedno. Drugie to to, że istotnie, zbagatelizował wszystko, co mu powiedziała na temat Pheobe, dyrektor Popeleen, Bagmana i swoich podejrzeń. Uznał, że nie ma żadnych dowodów i że jego zdaniem, nawet jeśli Pheobe jest spokrewniona z panią dyrektor, to ta na pewno odcięła się od niej. Jeśli zaś chodzi o Bagmana, nawet uśmiechnął się pobłażliwie, dając jej do zrozumienia, że nie tyle nawet chodzi o jego lojalność , co o fakt, że trudno było dać wiarę, by Bagman był zdolny do działania na dwa fronty. Co prawda, ten tęgi, sepleniący facet wyglądał raczej na rozmiękłą kluchę, władającą różdżką aniżeli na przebiegłego zdrajcę, ale, do diabła, w jąkale Quirrellu też nikt nie widział Voldemorta! Była zawiedziona postępowaniem Dumbledore’a. Skoro jednak obiecała już Fleur, że czegoś się dowie, nie mogła jej zrobić zawodu.
Tymczasem kartki z kalendarza spadały coraz szybciej. Hermiona pracowała na pełnych obrotach, dla Zakonu, dla Fleur, dla siebie, dla książek i dla badań. Rzadko się zdarzało, by akademicką bibliotekę opuszczała przed zamknięciem, a i tak wynosiła z niej stosy książek. Nagroda, o której wspomniał profesor, ten „ciekawy przypadek”, którym będzie mógł się zająć student z najlepszymi wynikami egzaminów, bardzo ją kusił. Może wtedy Dumbledore’owi zrobiłoby się głupio po tym, jak odrzucił jej pomoc i pracę. Przez ten cały wir spraw nie zauważyła nawet, kiedy w domu pojawiła się choinka, łańcuchy, bombki, zaczarowane sople lodu i czerwone świeczki ustawione w oknach. Dopiero gdy spostrzegła, że następnym dniem będzie wigilia Bożego Narodzenia, ocknęła się z tego wariackiego pędu.
- Pomóc? – spytała panią Weasley, gdy weszła wieczorem do kuchni i zastała ją przy piecu, z rękami po łokcie ubrudzonymi świątecznym ciastem.
- Dziękuję, kochanie, ale powinnaś odpocząć. Ginny mi pomoże. W końcu po coś wróciła do domu na święta – zażartowała, uśmiechając się lekko, ale nie dało się ukryć, że nieco zmarkotniała. Hermiona chciała nawet zapytać, dlaczego, ale zaraz pojęła – przecież to święta bez Perciego, ze zmarnowaną Fleur, z pustymi miejscami przy stole, które powinni zająć pełniący wartę. Nie chciała myśleć, że to będą smutne święta, ale z drugiej strony nie mogła też wymagać, by wszyscy byli w szampańskim nastroju. Pamiętała też, że zaprosiła Severusa, a on się zgodził. Ta myśl jakoś podnosiła ją na duchu.
- Może posiedzisz z nami? – spytał Syriusz, prowadzący wesołą rozmowę z Harrym i Ronem przy kominku. Hermiona właśnie zmierzała ku schodom. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przypomniała też sobie, że Severus kazał jej porozmawiać z Syriuszem i wyjaśnić mu, że jego zaloty są próżnym trudem.
- Dziękuję, pójdę do siebie – odpowiedziała grzecznie, a on, jak na ironię, wyczuł w tym swoją szansę.
Usiadła na szerokim parapecie okna i spojrzała w ciemność za oknem. Tylko skrzący się śnieg dawał poczucie, że świat nie kończy się na tym oknie w Norze. Wsłuchiwała się w spokojny szmer wiatru. Z pewnym wzruszeniem patrzyła na złote łuny domowego światła, padające na biały puch. Święta, dom, rodzina – to wszystko składało się w piękną całość. Pomyślała o swoich rodzicach, których nie widziała od tak dawna, którzy byli daleko, daleko stąd i nawet nie wiedzieli, że mają córkę. Westchnęła i starła z policzka łzę. Tęskniła. Było tyle rzeczy, które mogłaby im opowiedzieć, a chciała im tylko powiedzieć „wesołych świąt”. Mogłaby nawet minąć ich na ulicy przy stoisku ze świątecznymi piernikami, żeby tylko uśmiechnąć się życzliwie i poczuć, że oni tę życzliwość przyjęli. Pomyślała nawet o tym, żeby zwierzyć się ze swojej tęsknoty Severusowi, ale wczas przypomniała sobie, że ma do czynienia z człowiekiem, do którego rodzinna miłość i domowe ciepło w ogóle nie przemawiają, nie mogąc przebić się przez twardą skorupę obojętności.
- Co cię trapi? – usłyszała za sobą głos Syriusza. Nie była zadowolona z jego obecności. Wolała być sama w tej ciszy, w spokoju.
- Wszystko gra – odparła, wciąż skupiając wzrok na nieruchomych plamach światła.
- Przecież widzę – zbliżył się do niej i chyba nawet próbował położyć dłonie na jej ramionach. Odwróciła się przodem do niego, by temu zapobiec.
- To naprawdę nic takiego. Zwykła refleksyjna nostalgia, zdarza się, prawda? – skinął w odpowiedzi.
- Jutro wigilia – zaczął ostrożnie, cały czas obserwując jej reakcję – Z tej okazji nawet taki zawadiaka jak ja powziął pewne przygotowania. Mam coś dla ciebie.
- Syriuszu, nie musiałeś, naprawdę…
- To nic wielkiego. W zasadzie to… boję się, żebym teraz cię nie rozczarował – uśmiechnął się przepraszająco – W każdym razie mam nadzieję, że ci się spodoba.
Nie miała pojęcia, co odpowiedzieć. W tej chwili obawiała się tylko reakcji Snape’a, który zobaczy Syriusza dającego jej prezent. Byłaby naiwna, gdyby sądziła, że nie dostanie go celowo właśnie przy nim. Nie śmiała jednak wprost powiedzieć Syriuszowi, by po prostu jej nie obdarowywał.
- Na pewno – odpowiedziała ostatecznie – Ale naprawdę, niepotrzebnie robiłeś sobie kłopot.
- Wiesz, to dla mnie przyjemność – rzekł, podczas gdy oczy płonęły mu jak dwie czerwone świeczki, które pani Wealsey poustawiała w całym domu.
- Przepraszam, że przeszkadzam - odezwała się nagle Ginny, która pojawiła się tu jak duch – zaraz wychodzę.
- Nie ma potrzeby – powiedział Syriusz, wycofując się z pokoju, tak, jakby to wcześniej wyreżyserował. Hermiona miała wręcz nadzieję, że nie liczył minut, które spędził w tym pokoju, by wypaść idealnie. Wyszedł, pozostawiając za sobą lekką woń Ognistej Whisky.
- Chciałam tylko wziąć list od Luny – zaczęła wyjaśniać rudowłosa – Miała mi napisać, jak spędza święta. Wiesz, Vero, ten piękny Włoch, auror, który się w niej kochał – Hermiona skinęła głową na znak, że pamięta – będzie u niej w domu.
- Więc nadal są razem?
- Nie. Luna go torturuje i trzyma na dystans, ale długo to już nie potrwa. On jest zbyt zakochany, jest w stanie zrobić wszystko, żeby wreszcie przestała go trzymać w czyśćcu.
- Kto by się spodziewał. Myślałam, że to tylko przelotny romans.
- A ty przypadkiem nie przesadzasz? – wypaliła Ginny jak z łuku – Tam Snape, tu Syriusz… Chcesz upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?
- O czym ty mówisz? – żachnęła się Hermiona – Żadne pieczenie! To znaczy… przynajmniej nie dwie.
- W takim razie: ognisty pies w sosie z whisky czy tajemniczy nietoperz w eliksirze miłosnym?
- Zdecydowanie nietoperz – parsknęła rozbawiona.
- Mówisz poważnie? – Ginny nie do końca wierzyła.
- Skoro już pytasz – tak, chyba tak. Wątpię, by dał się usidlić, ale może chociaż chciałby spróbować bycia miłym dla mnie – puściła przyjaciółce oko, a ta przyjrzała jej się z zainteresowaniem.
- Kiedy Harry i Ron cię o to podejrzewali, mówiłam im, że są nienormalni. A tymczasem ty naprawdę zarzucasz sieci na Snape’a. Niesamowite.
- Nie nazwałabym tego zarzucaniem sieci. To raczej… obustronna gra w podchody.
- Wszystko się zgadza, tylko co w takim razie robił tutaj Syriusz? - Ginny uniosła jedną brew w sposób identyczny, jak to zwykł robić rzeczony profesor.
- Zabij mnie, a nie powiem. Nie wiem - odparła Hermiona - Albo rzeczywiście czegoś ode mnie oczekuje, albo chce nerwowo wykończyć Snape'a. Osobiście mam nadzieję, że chodzi o to drugie.
Zanim się spostrzegły, minęła północ, a w domu zrobiło się cicho. Pogasły światła, a wszyscy już od jakiegoś czasu leżeli w swoich łóżkach. I one postanowiły odpocząć. Właśnie naciągały na siebie ciepłe patchworowe kołdry, gdy nagle coś pacnęło z impetem w szybę. Zerwały się z łóżek jak na komendę. Po drugiej stronie okna siedziała zła jak diabli, przemarznięta sowa z listem przywiązanym do nóżki.
Jest :) Super wciąga. Prosimy o więcej :)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------------------------------------
http://samarastory.blogspot.com
Więcej.! Bardzo interesujący rozdział, mimo że nie ma tu żadnej akcji.. Był spokojny i na prawdę wciągał w świąteczną atmosferę, choć ta już za nami..
OdpowiedzUsuńCornelia..
Awww! Genialny rozdział :D
OdpowiedzUsuńObustronna gra w podchody mi się baaaardzo podoba :D Syriusz grający na nerwach Severusowi też ^^
Weeny życzę ;>
Ja chcę więcej!!!! I to dużo!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Pozdrawiam!
P.S Czytałam Lalkę i mi się nie podobała :o nie lubię Izabeli! Co innego jakby była z Wokulskim... eh ja po prostu kocham szczęśliwe zakończenia... ;)
Super ! Czekam na dalsze rozdziały !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nikola
No i się doczekałyśmy :) taki miły i przyjemny rozdział :) tylko proszę dodaj kolejny wcześniej niż za miesiąc :p Trochę mnie już drażni to podejście Hermiony do Syriusza... No tak jakby nie mogła mu wprost czegoś powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Kora
ps. "Lalka" świetna, fakt. Ale jak czytałam kwestie Izabeli to często książka lądowała na podłodze :P
Biedna przemarznieta sowa!
OdpowiedzUsuńRozdzial krótki, jestem ciekawa jak wyjaśnisz sprawę z Syriuszem.
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
opowiadaniahp.blogspot.com
Fajne wciągające.
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Pozdrowienia
Jane
Super czekam na następny rozdział! ;) życzę dużo weny ! ;)
OdpowiedzUsuńWciągnęłam się w histoię i z niecierpliowścią czekam na dalsze części. Bardzo mi się podoba, jak rozwijasz watek moich ulubionych bohaterów HP. :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
fajnie, fajnie. Miona, która przyznaje się Ginny, że jednak coś ją ze Snape'm łączy na plus, szkoda tylko że nie potrafi jasno powiedzieć Syriuszowi, żeby spadał ;) ale rozumiem, że po coś Ci to jest ;) czekam na cd :)
OdpowiedzUsuńPozostawiasz niedosty kochana.
OdpowiedzUsuńfantastyczny blog
OdpowiedzUsuńRozmowa Ginny i Hermiony = BOSKIE <3 Tak bardzo brakowało mi twoich postów! Ach, doczekałam się ^^ Weny i czasu, jak zwykle tego samego trzeba życzyć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Morgena
Ymm.. Coś tu nie gra.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie.. Czytam, czytam... lochy, Snape, Hermiona, Ginny itp. Wszystko idealnie, aż tu nagle koniec rozdziału. Z uśmiechem na twarzy schodzę niżej aby przełączyć na następny a tu zgadnij co?, dupa.. Nic. Nie.MOGĘ.tak.zrobić.
DLACZEGO, DLACZEGO?
Chcę nowy rozdział w tym momencie, o w tej właśnie chwili.. Zamiast czytać, mój mało ważny komentarz mogła byś już pisać..
NO, ale.. TAK pierwszy raz piszę komentarz, ponieważ nie dawno znalazłam twojego bloga.. No dobra, nie będę kłamać, znalazłam dawno, ale nie wiedziałam, czy aby na pewno powinnam go zacząć czytać, bo jest nieskończony.. Ale się przełamałam, i nie żałuje... Dlatego teraz... moja droga, ruszaj 4 litery i pisiaj mi tu następny rozdział.. Już, już..
Rozdział Megaaaśny <3
Hej, jestem Twoją nową czytelniczka. Przeczytałam wszystkie rozdziały, zaczynając wczoraj z rana. Trzy dni temu skończyłam Uczucie z piekła rodem. 150 rozdziałów zajęło mi pięć dni. Uwielbiam Sevmione w Twoim wykonaniu i to właśnie Ty mnie do nich przekonałaś. Wcześniej czytałam tylko i wyłącznie Dramione. Od teraz będę stałe dodawać komentarze. Mam nadzieję, że się cieszysz z powodu nowej czytelniczki. Podoba mi się, że uczucie między bohaterami rozwija się powoli, a poza tym nie skupiasz się jedynie na nich. Kocham wielowątkowość. Morza weny, czasu, cierpliwości i radości z pisania Ci życzę. Nie zmarnuj swojego talentu i pasji. Do nastepnego - oby jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńDLACZEGO? JA SIE PYTAM, DLACZEGO??? Dlaczego ten boski rozdział jest tak przeraźliwie krótki???? Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny. I mam prośbę, możesz mnie informować o nowych notkach? e-mail: ania.kolimaga@wp.pl Z góry dzięki!!!
OdpowiedzUsuńPS. Najlepszy fragment:
ognisty pies w sosie z whisky czy tajemniczy nietoperz w eliksirze miłosnym?
Kocham <3
Witaaj!
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam tego bloga i ogromnie się z tego cieszę!
Lubię Syriusza, ale niech on DA SPOKÓJ MIONCE!
Wszystkie te rozdziały są powalające, naprawdę są cudne *o* Czytając je wpadłam w taki trans, nic mnie nie mogło od nich oderwać C:
Popieram koleżankę wyżej, jeśli chodzi o najlepszy fragment :3
Czekaam na dalszą część opowiadania :DD
Weny kochana <33 Natalka c;
Why???!!! Why???!!! Dlaczego teraz?!?! Ja tu liczę na jakieś wejście nietoperza, gorący pocałunek, a tu sowa i koniec rozdziału. Oj nie ładnie robisz, nie ładnie przerywać w takim momencie. Teraz muszę się.domyślać. od kogo ta sowa ;c a tak już na powagę to rozdział powala i czekam z niecierpliwoscia na nexta ;) życzę weny ;**
OdpowiedzUsuńczekam z tymi bombkami, śniegiem i choinką... ale powoli zaczynają atakować z kurczaczkami, pisankami itp... więc kiedy następny rozdział? ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award szczegóły znajdziesz tutaj: http://to-koniec-granger.blogspot.com/p/blog-page_22.html
OdpowiedzUsuńCornelia Grey..
Napisz jak będzie nowy rozdział plissss
OdpowiedzUsuń794 061 373
Dziewczyno, to jest świetne. Nie pisałam wcześniej bo dopiero wczoraj znalazłam tego bloga. Czytam i czytam i ciężko się od tego oderwać. :3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co dalej będzie, więc wracaj do nas bo zaraz zamiast bombek i łańcuchów będą kurczaczki i zajączki. :D
hej! żyjesz? daj jakiś znak! nawet jeśli nie masz napisanej kolejnej części, powiedz chociaż czy będziesz to jeszcze kontynuować... :)
OdpowiedzUsuńEj! Halo! My tu żyjemy! I czekamy! Zamiast bombek są już pisanki, więc nie każ nam dalej czekać (argument 1) Jestem cholernie ciekawa od kogo ta sowa! (argument 2). Bez twojego nowego rozdziału nie mam Weny na swój i moi czytelnicy się wkurzają (argument 3). Proszę o POZYTYWNE rozpatrzenie argumentów i wstawienie nexta!!! Z poważaniem Ja!
OdpowiedzUsuńja cię bardzo lubie i wogóle ale to już dwa miesiące.... więc ruszaj tyłek i wstawiaj next
OdpowiedzUsuńKurcze, wciągnęłam się, a tutaj taka przerwa. Obyś szybko wstawiła nexta. Czekam z niecierpliwością :3
OdpowiedzUsuńswietnie piszesz :) twojego poprzedniego tasiemca ( sto piecdziesiat rozdzialow ) przeczytalam w 3 dni. swietnie sie to czyta mimo paru literowek ale one kochaja kazdego :) tak jak dziewczyny pisaly czekam na dalej bo to juz prawie wielkanoc a swieta spedzone z severusem to bardzo mila opcja :) Z pozdrowieniami Silvana
OdpowiedzUsuńProszę!!!! Jeśli nie masz nexta, to chociaż napisz, że żyjesz!!! Błagam!!!!! Daj jakiegokolwiek posta. No proszę, człowiek!!!
OdpowiedzUsuńprowadzisz swojego bloga? jeśli tak o z miłą chęcią go odwiedzę :)
UsuńProwadzę, ale wątpię, że Cię zainteresuje...
Usuńhttp://albus-potter-i-eliksir-wskrzeszenia.blogspot.com/
No Aniu kolejny miesiąc minął :P (Kim)
UsuńOj, Kim, nie przypominaj! Myślę, że wróci.... Wierzę w to. Jak to się mówi: "Nadzieja umiera ostatnia". Mam jakieś wewnętrzne przeczucie, że na początku wakacji zrobi wielkie wejście... a tak w ogóle, prowadzisz bloga?
UsuńMoże i tak ;) Nie nie prowadze :)
UsuńSzkoda, poczytałabym przez tą przerwę... :/
UsuńKolejny miesiąc :( Kim
UsuńA my nadal czekamy... :(
UsuńI tak leci kolejny miesiąc :/ Kim
UsuńOkej, mija siódmy miesiąc, ale... kurde czuję, że wróci, po prostu to czuję...
UsuńJa już nie ;P
UsuńNo, zobaczymy ;)
UsuńPodobnie jak wielu Twoich czytelników czekam na nowy post lub jakąkolwiek informację od Ciebie(oby nie o opuszczeniu bloga). Uwielbiam Twoją historię i ciężko mi tyle czekać. Jeśli jest problem z czasem lub weną to życzę i jednego, i drugiego! No i wesołych świąt! :)
OdpowiedzUsuńMyślę że nie będzie dalej pisać... no już 3 miesiące..... :(
UsuńNie, proszę. Nawet tak nie piszcie. To jest jedyny blog Sevmione, który czytam i jest on kontynuowany :(
UsuńNo ale nigdy nie było takiej trzymiesięcznej przerwy więc już troche straciłam nadzieję
UsuńJa wróciłam do pisania mojego bloga po równej, półrocznej przerwie, więc może Amortencja jeszcze wróci...
UsuńJuż sama niewiem może poprostu nie chce wrócić nie chce nas ranić albo no sama już nwm (Kim)
UsuńJeśli po prostu chce odejść to myślę, że jest na tyle w porządku, że nam to napisze :( Ale cały czas mam nadzieję, że jeszcze wróci...
UsuńNo może.... może w wakacje coś napisze no nwm (Kim)
UsuńA może w prezencie na moje urodziny??? (jak tak, to coś napisze w sobotę...)
UsuńOoo spoznione wszystkiego najlepszego :) No niewiem ja myślę że napisze nowy rozdzial na wakacje albo gdzieś w czerwcu kiedy będzie ze tak powiem luźniej :/ Trzeba czekać :/ (Kim)
Usuńdziękuję za życzenia :) Jeśli będzie wstawiać dopiero w wakacje to nic na to nie poradzimy, trudno, trzeba czekać :(
UsuńHehe w wakacje święta bożonarodzeniowe :D lepiej pozno niż wcale :D (Kim)
UsuńRacja :D Może przeskoczy od razu do wakacji.. A tak w ogóle to my tu prowadzimy taki przydługawy dialog... Jeszcze kilka komentarzy i będzie ich pod tym postem więcej niż u mnie wszystkich...
UsuńHehehe okej ;D to dokończymy te rozmowę kiedy indziej :D (Kim) ;3
UsuńUmieram bez tego opowiadania ; ( Urwałaś, gdy właśnie miało być najciekawiej!
OdpowiedzUsuńMikami Ai Takada
Witam, jestem etnologiem, zbieram wstępne materiały do specyficznego i zarazem bardzo ważnego dla mnie projektu. Proszę o wypełnienie ankiety.
OdpowiedzUsuńProszę, nie wypełniajcie ankiety, jeśli nie macie zamiaru potraktować jej poważnie. Zależy mi, na prawdziwych i aktualnych danych. Ankieta jest anonimowa, dlatego możemy pozwolić sobie na szczerość, bez obawy przed "ośmieszeniem" czy inną niezręcznością, z jakimi często spotykam się podczas badań terenowych. Co zresztą nie dziwi, w tak osobistym temacie jak wiara w byty pozacielesne. Może dzięki poniższej ankiecie, przypomnicie sobie zapomniane doświadczenia i pomyślicie nad tym, czy miały one dla Was jakieś znaczenie.
Dwa pierwsze pytania mają charakter eliminacyjny, zawężają grupę respondentów. Może się więc zdarzyć, że niektórzy z Was odpowiedzą tylko na jedno lub dwa pierwsze pytania. Dodatkowo odpowiedzi te, będą wykorzystane do wskaźnika procentowego.
Wszystkim pomocnym, z góry bardzo dziękuję za pomoc i cierpliwość, w czterech punktach jest dość dużo wariantów ;-)
Ankieta dotycząca badań, wiary w byty pozacielesne
Amortencjo gdzie jesteś? My umieramy bez ciebie i twojego opowiadania :C
OdpowiedzUsuń~AnAstar
Nominowałam Cię do LBA! Więcej znajdziesz tutaj: http://albus-potter-i-eliksir-wskrzeszenia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHa, jestem gościem 121,121 :3
OdpowiedzUsuńRozdział, jak zawsze z resztą, świetny, ale czemu molestujesz psychicznie mojego biednego Syriuszka, hę?
OdpowiedzUsuńWiem, nie komentuje zwykle. Na tyle postów to mój drugi komentarz dopiero, ale helloł... To już nie jest miesiąc czy dwa, prawda? O ile dobrze liczę to prawie pół roku. A my tu czekamy :c
Witam serdecznie. Przeczytałam wszystkie rozdziały w ciągu dwóch dni i dziwię się że nie zostawiłaś żadnej wiadomości o Twoim zaprzestaniu pisania czy przerwy. Mam nadzieję że z Tobą wszystko jest okey bo różnie w życiu jest. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://odkrycie-niesamowitej-siostry-pottera.blogspot.com/
Hej, hej! Jestem tu pierwszy raz. Właśnie, dosłownie przed chwilą, skończyłam czytać... chociaż nie, czytać to nieodpowiednie słowo. Skończyłam POCHŁANIAĆ twojego poprzedniego fanfica o tematyce SevMione i jestem pod ogromnym wrażeniem. W związku z tym mam pytanie. Czy twój e-mail, który podawałaś na tamtym blogu jest nadal aktualny? Przyczyną mojego zapytania jest chęć wysłania Ci wiadomości, w której napiszę co sądzę o tamtej historii. No a teraz z wielkim uśmiechem na ustach biorę się za tę! :)
OdpowiedzUsuńHej, ja również trafiłam tu po raz pierwszy, wczoraj pochłonęłam (jak słusznie zauważyła Donata Gosik, to co piszesz niesamowicie wciąga, nie można się oderwać, pochłania się rozdział za rozdziałem) twój poprzedni fanfic, dziś trafiłam tutaj, przeczytałam wszystko, co się dało. Masz niesamowity talent do pisania, co historia to lepsza, osobiście wolę Metanoię (tak to się odmienia?) od Uczucie z piekła rodem, choć te 150 rozdziałów jest naprawdę wspaniale napisane, jakoś bardziej podoba mi się to co dzieje się tutaj, te przemiany w świecie magii bardzo mi się spodobały, szczególnie, że Severus już nie jest podwójnym agentem, nie ma Voldemorta, który mi się szczerze znudził, fakt, bez "tego złego", nie zaistniały by przygody Harrego, ale wszędzie on, a tu wreszcie go nie ma, łatwiej skupić się na SevMionie. Właśnie skończyłam czytać ten rozdział i nie mogę się doczekać co napiszesz dalej. Bo napiszesz jeszcze prawda? Nie zostawiaj tego w takim momencie, w środku akcji, kiedy sowa wpada w okno, kontynuuj tą historię, proszę. Jak możesz zauważyć po kilku poprzednich wpisach i moim, grono czytelniczek twojego bloga wciąż przybywa (a być może też czytelników), i wszyscy, niektórzy już dość długo, czekamy na dalsze wpisy. Życzę weny i sama dołączam się do grona niecierpliwie oczekujących dalszego rozwoju zdarzeń :)
OdpowiedzUsuń125 000 gości!!!
OdpowiedzUsuńW zgadzam się z autorką poprzedniego komentarza, musisz to kontynuować.
"Na następny rozdział proszę zaopatrzyć się w kilka gałązek choinki, z pięć bombek i sztuczny śnieg, tak dla atmosfery."
" I gdzie teraz znajdzie zastępstwo? Kto go będzie leczył, kiedy Snape będzie sprawdzał uczniowskie eseje?"
„Po drugiej stronie okna siedziała zła jak diabli, przemarznięta sowa z listem przywiązanym do nóżki.”
"Miało być 50, chciałam napisać 100, pewnie wyjdzie coś koło 150."
Już niedługo 2 urodziny Metanoi, może z tej okazji wróć do pisania i wrzucania kolejnych rozdziałów, nawet niech to będzie jeden na miesiąc, ale niech będzie, niech historia toczy się dalej. Nie patrz na to jak długo nic nie dodawałaś, nie przepraszaj nas - czytelniczek, nic nie tłumacz, po prostu napisz i ciągnij dalej losy Hermiony i Severusa. Być może pojawią się tacy co będą wytykać ci tą przerwę w komentarzach, zignoruj ich, wiedz, że masz przynajmniej jedną czytelniczkę, która nic ci nie zarzuci, a która po prostu będzie czekać, aż pojawią się kolejne wpisy i czytać z wielką chęcią wszystko co napiszesz. A może nie jestem jedyną, która tak myśli?
Nie jesteś jedyną taką czytelniczką. Dla mnie również liczy się to że ktoś wstawia rozdziały nieważne w jakiej odległości czasowej, byle tylko były jakieś. Zakochałam się na tyle w tym opowiadaniu że po prostu chciałabym czytać dalsze losy bohaterów. Czas jest tylko tym co ogranicza, ale przecież można tyle rzeczy robić i przy okazji czekać na następny rozdział bez popędzania autora. Przez pośpiech można przecież napisać tyle rzeczy które nie zgadzałyby się z wcześniejszymi rozdziałami.
UsuńPozdrawiam.
Ja się w pełni zgadzam z dziewczynami wyżej. Pisz chociaż raz na miesiąc, na dwa. Rozumiemy wszystko: masz dużo nauki, dużo obowiązków, może chwilowy brak weny. Tak czy inaczej postaraj się wrócić do tego bloga - bardzo prosimy. Chcemy poznać dalsze losy SevMione.
OdpowiedzUsuńJa się w pełni zgadzam z dziewczynami wyżej. Pisz chociaż raz na miesiąc, na dwa. Rozumiemy wszystko: masz dużo nauki, dużo obowiązków, może chwilowy brak weny. Tak czy inaczej postaraj się wrócić do tego bloga - bardzo prosimy. Chcemy poznać dalsze losy SevMione.
OdpowiedzUsuńAch pachnie swietami :) nie moge sie doczekac tej calej kolacji ^^ niezmiernie sie ciesze,ze Hermiona zwierzyla sie Ginny :> boje sie tylko,ze Syriusz moze zepsuc relacje Grange z Severusem, kurcze moglaby mu powiedziec, ze nie jest nim zainteresowana.. Luna tez dala sie juz zlapac w siec milosci, uroczo ^^ Hmm w dodatku bardzo zastanawiajaca jest ta sowa i to jeszcze o tak poznej prze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~ Sandra