28. Ten rozdział jest krótszy, ale myślę, że i tak spodoba
się Wam bardziej. Wpadłam w tak dziwny nastrój, że mam ochotę namieszać w
Metanoi. A, właśnie – dziękuję Wam za wszystkie komentarze i linki do blogów.
Możecie śmiało uznać, że to, jak ma się to opowiadanie (a ma się chyba dobrze ;) ) jest naszym wspólnym
sukcesem!
W życiu bywa tak, że nie sposób przewidzieć własnych
decyzji, co się właśnie stało w życiu Hermiony. Gdy Snape zaproponował jej, by
została, po prostu się zgodziła. Bez względu na to, czy to Dumbledore kazał mu
nad nią „popracować”, czy też on sam tego chciał, miała ochotę na jego
towarzystwo. Zaprosił ją do swoich komnat i podał jaśminową herbatę. Nawet nie
skrzywił się, gdy usiadła bez pozwolenia, zatem rozsądek nakazał jej twierdzić,
że ktoś rzucił na niego Imperiusa.
- Zaliczyłaś dziś
pierwszy dzień na uczelni, prawda?
-zagadnął, siadając na fotelu naprzeciwko.
- Zgadza się. Wydaje mi
się w porządku. Pani dyrektor chyba rządzi tam twardą ręką.
- No, to wreszcie
będzie jakaś odmiana. To dobrze, że wybrałaś jakiś sensowny kierunek w życiu.
- Dziękuję. Ale przez
najbliższe lata nie liczę na sielankę i słodkie lenistwo.
- Żeby do czegoś
dojść, zawsze trzeba się napocić. Nie ma innego wyjścia. Nie znoszę ludzi,
którzy idą na łatwiznę. Jak można nie chcieć w życiu kształtować swojego
charakteru, rozwijać się, sprawdzać? – prychnął ze złością.
- Dlatego został pan
nauczycielem? Zdaję sobie sprawę, że profesor Dumbledore musiał pana umieścić w
Hogwarcie, ale pomyślałam, że gdyby pan chciał, przecież mógłby zrezygnować z
tej posady.
- Mógłbym, ale nie
chcę. Może wydać ci się to nierealne, ale cieszę się, gdy uda mi się kogoś
czegoś nauczyć – Hermiona parsknęła śmiechem.
- Nieczęsto okazywał
pan radość.
- Bo traktowalibyście
mnie tak samo, jak tę idiotkę od wróżbiarstwa, albo Binnsa. Nie mogłem sobie na
to pozwolić, zwłaszcza, że znałem zagrożenie, jakie stwarzają niektóre
mikstury.
- Mogę pana o coś
spytać? – zagadnęła nieśmiało.
- Właśnie to
zrobiłaś. Po prostu pytaj.
- Czy uważa pan, że
mnie czegoś nauczył? – Snape otaksował ją spojrzeniem i westchnął.
- Wiesz, Granger, to,
że twoje wyniki były… dobre nie ulega wątpliwości, ale widziałem w życiu
zdolniejszych twórców eliksirów. Doceniałem twoją wiedzę i czas poświęcony
nauce, ale uważam, że popełniałaś jeden podstawowy błąd: stawiałaś zawsze na
książki. Co sprawiało, że bałaś się eksperymentów
i intuicji?
- Cóż… właściwie nie
wiem. Może moje mugolskie pochodzenie?
- W takim razie byłaś
po prostu głupia.
- O, wraca pan do
formy.
- Tęskniłaś? –
wyszczerzył się złośliwie.
- Raczej czułam się
niepewnie. Nie powiem, że ta odmiana nie była miła.
- To się źle kończy,
gdy jestem dla ciebie miły. Poprzednim razem dzięki takiemu zachowaniu nie
mogłaś wrócić do domu o własnych siłach – z radością obserwował, jak
zaczerwieniła się wściekle – Czyżbyś nie pamiętała, co się działo? Może mam ci
przypomnieć?
- Zdecydowanie nie trzeba!
– spojrzała na niego, jakby popełnił jakąś straszną zbrodnię, a potem
odetchnęła – Właściwie chyba powinnam pana przeprosić. Muszę się bardziej
kontrolować, to było niestosowne.
- Było. Ale teraz nie
musimy już rozpatrywać tego w tych kategoriach, skoro nie jesteś moją
uczennicą.
- Może ma pan rację…
W sumie jest jeszcze coś. Mam spinkę od pana. To znaczy – tę spinkę, którą
spiął mi pan włosy, żeby nie wyglądały tak porażająco.
- Piorunująco.
Wyglądały, jakby trafił w nie piorun – skomentował, z radością obserwując, jak
Granger na chwilę zaciska powieki i w
duchu modli się o cierpliwość – Jeśli chodzi o tę spinkę, możesz ją sobie
zatrzymać. Mi się raczej do niczego nie przyda.
- Jest piękna. I pewnie bardzo droga. Nie mogę
jej zatrzymać.
- Nie roztkliwiaj
się. To tylko spinka, a ja mówię, że możesz ją sobie wziąć – rzekł twardo i
upił łyk z filiżanki. Od razu było widać, że się zasępił, więc nie zadawała już
pytań, choć właściwie coraz bardziej ciekawiła ją ta cała „tylko spinka”.
Właściwie skąd u Snape’a damska ozdoba? Jakoś trudno było jej sobie wyobrazić,
że przez cały ten czas, kiedy znała go jako wrednego, wiecznie skwaszonego
złośliwca, on miał partnerkę. No bo
właściwie kto wytrzymałby ze Snapem, skoro nawet on sam musiał mieć siebie
czasem dość? Myśląc tak, patrzyła na niego i po raz pierwszy w życiu pomyślała,
że właściwie znany wszystkim profesor Severus Snape nie jest tylko profesorem,
jest człowiekiem i pewnie jak każdy człowiek ma swoje życie prywatne. Ciekawe
tylko, jakie? Może w rzeczywistości, gdy się go lepiej pozna, nie jest taki
zły? Sama już trochę przywykła do tych jego ciągłych narzekań i przytyków, a od
kiedy nauczył się z nią normalnie rozmawiać, był całkiem interesującym
towarzyszem. Zachichotała na myśl o minach Harry’ego i Rona, gdyby powiedziała
im, o czym pomyślała.
- O co chodzi? –
mruknął, świdrując ją spojrzeniem.
- Myślę, że nie chce
pan wiedzieć.
- Myślę podobnie,
jednakże niepokoi mnie twój bezprzyczynowy chichot, w dodatku w moim
towarzystwie.
- No dobrze. Myślę,
że pan też byłby rozbawiony, gdyby wyobraził sobie pan miny Harry’ego i Rona na
wieść o tym, że można pana polubić – wciąż szeroko się uśmiechała, na co z
kolei on przewrócił oczami. I po chwili dotarł do niego sens wypowiedzi.
- Pomijając już fakt,
że nic, co związane z Potterem i Weasleyem nie wywołuje u mnie pozytywnych
reakcji, jestem wielce zdumiony twoim zdaniem.
- Chyba ma pan o
sobie niskie mniemanie. Powiedziałam tylko, że można pana polubić.
- Odczep się od
mojego mniemania! Wiem, że można mnie lubić, ale to nie znaczy, że
spodziewałbym się tego po tobie! – oburzył się. Chichotanie Granger sprawiało,
że miał ochotę popatrzeć, jak dziewczyna dławi się tą cholerną jaśminową
herbatą – Przestań wreszcie! Co cię tak, do cholery śmieszy?! – i na te słowa
zareagowała jeszcze bardziej śmiałym śmiechem, a im bardziej Severus robił
naburmuszoną minę, tym było jej weselej. Chyba zauważył tę zależność, bo w
końcu dał sobie spokój i postanowił zachować kamienną twarz.
- Przepraszam –
wykrztusiła wreszcie Hermiona – Naprawdę, rozbrajają mnie pańskie fochy. Są
przezabawne, kiedy już człowiek zrozumie, że nie są omenem śmierci.
- Wierz mi, Granger,
gdybyś była kimś innym, to byłby omen
śmierci – powiedział i skrzyżował ręce na piersi. Dzięki Merlinowi, po raz
wtóry udało mu się wprawić Granger w
zakłopotanie kwestią, która wchodziła na pole prywatne. Tym razem chyba
przesadził, bo dziewczyna niespodziewanie wstała.
- Cóż… chyba już
pójdę. Zasiedziałam się, a jutro mam zajęcia.
- Naprawdę? Kwadrans
temu nawet o nich nie wspomniałaś. Nie lubisz, kiedy wspominam o relacji
pomiędzy tobą, a mną. Nie czujesz się z tym dobrze, bo jestem starszy, bo byłem
twoim nauczycielem czy po prostu zwykle nie przekonujesz się szybko do ludzi? –
wypalił bez cienia skrępowania i wyraźnie oczekiwał precyzyjnej odpowiedzi.
Lekka atmosfera zdecydowanie prysła.
- Chyba wymienił pan wszystkie trzy czynniki. I nie chodzi o
to, że czuję się źle rozmawiając z panem, ale personalne wycieczki w wykonaniu
kogoś, co do kogo przez tyle lat było się pewnym, że cię nienawidzi to… wie
pan, dosyć skomplikowane uczucie.
- Personalne wycieczki – prychnął – Powiedzmy, że rozumiem.
Ale skoro, jak twierdzisz, nie jestem taki zły, a ty chcesz utrzymywać ze mną
kontakt, musisz nauczyć się panować nad zakłopotaniem. Zwłaszcza z takich
powodów.
- Jasne. Popracuję
nad tym – obiecała, uśmiechając się lekko. Postanowiła, że lepiej będzie wrócić
już do Nory.
Powrót siecią Fiuu jakkolwiek normalnie nie zabierał jej
dużo czasu, tym razem minął naprawdę błyskawicznie. Była tak zamyślona i
zdziwiona całą sytuacją, że czas spędzony u Snape’a wydawał jej się abstrakcją.
Gdy wreszcie dotarła do swojego pokoju i spakowała wszystkie potrzebne na jutro
rzeczy do torby, odetchnęła głęboko. Bardzo żałowała, że nie ma tu Ginny, bo
była jedyną osobą, z którą mogłaby
porozmawiać, podzielić się wrażeniami. Prawda była taka, że Snape w jakiś
niewytłumaczalny sposób zaczął ją intrygować . To był najbardziej skryty i
interesujący facet, jakiego spotkała, choć sama nie mogła się przed sobą do
tego przyznać. Zdała sobie sprawę, że
praca z nim przestała być przykrym obowiązkiem, a te rozmowy, które na początku
wydawały jej się swego rodzaju torturą psychiczną, zaczęły pobudzać w niej
coraz większą ciekawość. W gruncie rzeczy najciekawsze momenty jej prywatnego
życia zataczały coraz bardziej ciasne kręgi wokół znajomości ze Snapem. Gdyby
ktoś powiedział jej pół roku temu, że kiedykolwiek tak pomyśli, wysłałaby go do
psychiatry. Dobrego psychiatry. A może to ona powinna się tam znaleźć? W końcu
była chyba pierwszą i ostatnią uczennicą Snape’a, która miała o nim takie
zdanie. I chęć, by się z nim zaprzyjaźnić. O ile, oczywiście, było to
wykonalne.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńSuper! Wreszcie zaczyna zawiązywać się jakaś znajomość pomiędzy Hermioną i Severusem.
Śmiem twierdzić, że... ta spinka należała do Lily, czy tak? :) Jeśli mam rację, to musiał być do niej bardzo przywiązany, to przecież TA Lily. Skoro oddał to Hermionie, to coś znaczy.
Ich rozmowy... uwielbiam. Szczególnie w twoim wykonaniu.
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny
always
http://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/
P. S. Wczoraj wzięłam się za "Uczucie z piekła rodem" i zostało mi tylko 12 rozdziałów do końca :D
O nie, błagam. Możesz mieć rację, ale tylko nie Lily! :( Nie cierpię jej, najlepiej by było gdyby się później (na blogu) okazało, że on tylko ją lubił. Merlinie, paranoja :(
UsuńAle za to Jamesa uwielbiam.
A ja nienawidzę Jamesa xD Ja lubięLily, no ale wiadomo, że Hermiona lepsza. Nigdy bym nawet nie śmiała ich porównywać. Jednak dobrze, że był ktoś taki, dzięki komu Severus... się nawrócił :D
UsuńA ja nienawidzę Jamesa xD Ja lubięLily, no ale wiadomo, że Hermiona lepsza. Nigdy bym nawet nie śmiała ich porównywać. Jednak dobrze, że był ktoś taki, dzięki komu Severus... się nawrócił :D
UsuńGdyby nie to, że Sev łaził za nią przez długi czas przepraszając, a ona nawet nie chciała z nim gadać o jedno przezwisko, to bym ją lubiła :/
UsuńA sama nie wiem czemu lubię Jamesa, może za to poświęcenie... Ale i tak jestem wkurzona, że tak prześladował Sevaa.
Dobra, chamska reklaaamaa : Atmosfera powojenna, Syriusz i James żyją? Kim jest Natalia Williams i co ją łączy z Syriuszem? JUŻ PIERWSZY ROZDZIAŁ http://severus-hermiona-zakon-feniksa.blogspot.com/
Mi też się wydaje, że to spinka Lily bo tylko ją kochał.
UsuńWłaśnie przeczytałam twoje dwa blogi. Ten właśnie i blog o dramione. Obydwa są świetne. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Może jakieś kolejne sceny z Syriuszem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Phil
Widzę, że zaczyna coś się dziać między Severusem i Hermionę. Zaczynają się robić coraz bardziej śmiali w stosunku do siebie.
OdpowiedzUsuńzdradzę ci, że od zawsze byłam fanką Dramione. I na myśl, że autorki piszą opowiadania z Severusem i Hermioną w roli głównej, dziwnie się czułam. Odczuwałam swego rodzaju niechęć. Dopiero ty to zmieniłaś. A to chyba o czymś swiadczy, prawda?
Rozdział był świetny, z resztą jak zwykle.
Pozdrawiam
Madi.
Fantastyczny rozdział. Aż się nie mogę doczekać jednej z moich ulubionych sytuacji, mianowicie Syriusz, Hermiona, Sev. Black coś mówi o Snapie w jego towarzystwie, Hermiona go broni, obrzuca Syriusza piorunami, on jej wmawia manipulacje, znowu go broni, i na koniec jeszcze Syriusz vs Severus. hahaha xd
OdpowiedzUsuńchamska reklama : http://severus-hermiona-zakon-feniksa.blogspot.com/
Usuńświetne !! ;**
OdpowiedzUsuńOł MAJ ! Super ,super super. Uwielbiam swoje reakcje które wywołują twoje teksty....są niezapomniane.A już w szczególności dla tych którzy są razem ze mną w pokoju.
OdpowiedzUsuńRomansik się kręci.. Nie ma co.. Ale to dobrze, to dobrze.. Muszę Ci powiedzieć, że po raz 3 czytam twoje opowiadania zakochani w piekle i ono chyba nigdy mi się nie znudzi, na prawdę.. Życzę weny..
OdpowiedzUsuńCornelia Grey.. :)
To był wspaniały rozdział!! Nareszcie coś się zaczyna między nimi dziać :D
OdpowiedzUsuńNo, skończyłam Uczucie z piekła rodem i napisałam ci... w sumie to chyba dość dłuuugi komentarz :D Jakbyś chciała zobaczyć to... tego xD http://sevmione-zakochani-w-piekle.blog.onet.pl/2013/11/05/o-dwoch-takich-co-ukradly-bloga/
OdpowiedzUsuńZaczyna się coś dziać *.* nie żeby wcześniej było nudno, ale po prostu uwielbiam rozmowy Hermiony z Severusem i wszystkie sceny w których oni są razem <3 Wspaniały rozdział niecierpliwie czekam na kolejny i zapraszam do mnie, Charly :)
OdpowiedzUsuńje-veux-du-bonheur.blogspot.com
Dzieki za rozdzial! Przeczytany jednym tchem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytane na razie wszystkie rozdziały. Och, osobiście wolę Sevmione, w których akcja pomiędzy Severusem a Hermioną rozkręca się powoli, ale zawsze jest takie ukłucie niedoczekania. ;D I nadszedł rozdział, gdzie zbliżają się do siebie, a ja nie mogę powstrzymać cisnącego się na usta "oooooo <3 " i "tak, yes, nareszcie". Podoba mi się twoje opowiadanie bardzo i podziwiam to, że prowadzisz go z takim oddaniem. Powiem szczerze, że jak jest wzmianka o tym, że Hermiona idzie do Akademii ( a jest często) to robi mi się smutno... Po prostu, bardzo brakuje mi Hogwartu.. ( Może przez to, że Severus ciągle tam siedzi ^.^) Mimo to czuję, że zrobisz z tego opowiadania kolejną znakomitą historię Hermiony Granger i Severusa Snape'a. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Życzę od groma weny! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Ana
Za trzy dni mi się kończą ferie. Ile ja bym dała za 29 rozdział :( WENY :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blogger Award :) Szczegóły u mnie: http://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuńGenialne. Jak zwykle zresztą ;)
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
Ok, nareszcie znalazlam czas i moge komentowac :D
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny, nareszcie ich znajomosc zaczyna sie poglebiac <3
Czy ta spinka nalezala do matki Snape'a? Chociaz pewnie niedlugo sie przekonam :D
Coz, lece czytac dalej.
Pozdrawiam, czarna
Ile ja bym teraz dała za nowy rozdział :( Jestem rozbita :( Napisze jakiś u siebie, powodzenia i weny ;(
OdpowiedzUsuńhttp://severus-hermiona-zakon-feniksa.blogspot.com/
Jej, coś zaczyna się między nimi rozwijać. :) Super! Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach pojawi się Syriusz i znów coś się zadzieje. Muszę przyznać, że lubię potyczki pomiędzy tą trójką - Blackiem, Severusem i Hermioną. ;)
OdpowiedzUsuńHej ,kiedy next?
OdpowiedzUsuńWymiatasz! :D ten rozdział powali mnie na kolana, nie wiem nawet co tutaj jeszcze dodać :D po prostu wszystko to idzie w dobrym kierunku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~ Sandra