wtorek, 13 sierpnia 2013

Prolog


Mówiąc w skrócie – zaczynamy nową przygodę!


Słońce skradało się nieubłaganie, zalewając światłem wciąż dymiącą  tu i ówdzie Norę. Śpiących w niej mieszkańców również dosięgał blask poranka, co przyjęli z ciężkim sercem, a raczej z ciężkimi powiekami, które uparcie opadały. Harry, Ron i Hermiona, podobnie, jak wszyscy inni, którzy jeszcze wczoraj brali udział w walce, byli wycieńczeni.
Wakacje, które właściwie powinny rozpocząć się dopiero za dwa tygodnie, zapowiadały się najbardziej pracowitymi wakacjami w dziejach Hogwartu. Zamek został zniszczony, podobnie jak pobliska wioska Hogsmeade, Nora i ulica Pokątna, a przecież wszystko trzeba było odbudować. Jakby tego było mało - na wolności pozostała niezliczona ilość śmierciożerców i szmalcowników, których trzeba było wyłapać i zamknąć w Azkabanie, a tymczasem wymiar sprawiedliwości, wraz z całym Ministerstwem Magii, ograniczał się do gruzów gmachu i kilku aurorów, którym udało się przeżyć wojnę.
Właśnie te myśli spowodowały, że Hermiona ocknęła się i przetarła dłonią oczy, po czym ziewnęła i przeciągnęła się prężnie. Nie dane jej było odpocząć przez dwie doby, a teraz przyszła pora, by znów wziąć się do pracy. Rzuciła współczujące spojrzenie w stronę Harry'ego, Rona i Ginny, którzy spali, chrapiąc głośno. Wyglądali na koszmarnie zmęczonych i nie miała serca ich budzić, przynajmniej do czasu, aż nakaże jej to pani Weasley.
Podeszła do okna i jęknęła, widząc, w jak opłakanym stanie znajduje się podwórko. Państwo Weasleyowie, Lupin, Tonks byli już na zewnątrz - miny mieli ponure, a całe ich sylwetki zdawały się zostać symbolami zmęczenia. Hermiona postanowiła, że dołączy do nich, nim jej przyjaciele się obudzą. Każda pomoc będzie teraz potrzebna.
 - Dzień dobry - przywitała się cicho, by nie obudzić śpiących najbliżej wejścia do Nory bliźniaków.
 - Witaj, kochanie - rzekła pani Weasley i choć uśmiechnęła się do niej, widać było, że jest bardzo zmartwiona.  - Już nie śpisz? Byłam pewna, że nie obudzicie się przez najbliższy tydzień.
 - Pomyślałam, że mogę w czymś pomóc...
 - To tak, cała Hermiona - zawołał Remus, kręcąc głową z niedowierzaniem.  - Ale masz rację, liczy się każda para rąk do pracy. Sęk w tym, że nie wiemy, od czego zacząć. Pracy jest mnóstwo.
 - A Dumbledore? Rozmawiał z nim ktoś? - spytała, z nadzieją, że chociaż dyrektor ma jakiś plan.
 - Będzie tu po południu. Póki co jest w Hogwarcie i oszacowuje straty - odpowiedział pan Weasley, przy czym posmutniał. Hermiona zdawała sobie sprawę, że prócz strat materialnych, mowa tu o poległych. Wszyscy spuścili głowy. Trudno było pogodzić się z faktem, że tak wielu ludzi zginęło, że nie doczekało czasu pokoju, o który walczyli. Hermiona nie była pewna, czy chce poznać liczbę i nazwiska ofiar. Spodziewała się, że już wkrótce dotrą do nich informacje o śmierci wielu bliskich im ludzi, a wtedy tworzenie świata będzie jeszcze trudniejsze.
 - Skoro już jesteś na nogach - rzekła dziarsko pani Weasley, przerywając umyślnie smętną ciszę - to razem z Tonks możesz pomóc przygotowywać mi śniadanie. Kiedy reszta się obudzi, będą głodni, jak wilki. - Hermiona i Tonks ruszyły więc bez słowa za rudowłosą kobietą, starając się nie potknąć o nic, co mogłoby narobić hałasu. Pomoc w kuchni, choć nie była może tak ważna, jak odbudowywanie świata, okazała się naprawdę użyteczna, bo gdy wszyscy wreszcie wstali, góry tostów, jajecznicy i miski pełne owsianki zniknęły niemal natychmiast. Nie było się temu co dziwić - w końcu nie co dzień przeżywa się ostateczne starcie z armią śmierciożerców.
- Harry, w porządku? - zawołała przez stół Tonks, połknąwszy wielki kawałek tostu. Chłopak uśmiechnął się do niej w odpowiedzi, ale Hermiona wiedziała, że nie wszystko jest z nim "w porządku". Oczywiście, zwycięstwo nad Voldemortem i gwarancja, że on już nigdy nie wróci, sprawiły, że wielki ciężar zniknął z barków Pottera, ale on również zdawał sobie sprawę z tego, ilu ludzi zginęło i jak ciężka czeka ich teraz praca. Z owej pracy Hermiona akurat się cieszyła - będzie czym zając myśli, a poza tym to wielka zasługa brać udział w odbudowie świata zniszczonego przez wojnę.
 - Moi drodzy! - pan Weasley wstał, obrzuciwszy ich wszystkich spojrzeniem, które najdłużej zatrzymało się na Fredzie, Billu i Ronie, którzy byli najciężej poranieni. - Chciałbym powiedzieć, że cieszę się, że wszyscy się tu spotkaliśmy i jednocześnie wyrazić, jak bardzo jestem z was dumny! Wszyscy byliście niesłychanie dzielni! - Ci którzy mieli siłę, przez chwilę bili brawo, jakby to było jakieś publiczne wystąpienie.  - I muszę was poinformować, że, niestety, nie mamy czasu na odpoczynek. Za godzinę zjawi się tu Dumbledore i powie wszystkim, co mają robić. Trzeba doprowadzić do porządku cały ten nieład.

12 komentarzy:

  1. Prolog mnie zaciekawił i zainteresował :D Ciekawe jak to sir potoczy :) Weny :D Pozdrawiam,Lili :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam Twoje jedno opowiadanie "Dziedzicto Slytherin'u" nie znam innej nazwy więc, tak to nazywam i szczerze zakochałam się w nim. Ogólnie jestem fankom Dramione dlatego też z wielką chęcią czytam "Expecto Patronum" i strasznie mi się podoba. Sevmione nie czytam, aczkolwiek zrobię jeden wyjątek, ponieważ uwielbiam twoją twórczość :D
    Muszę jednak być choć trochę krytyczna i napisać, że prolog jest ciekawy, lecz hmm... Jakby to napisać, może trochę oklepany.
    Nie zrozum tego źle! Po prostu często trafiam na prologi o tym, że wojna wiele zmieniła i jest wiele ofiar. Twój i tak dość sporo od nich odbiega :)
    Z chęcią przeczytam pierwszy rozdział, który mam nadzieję, że ukaże się już niedługo!
    Pozdrawiam, Odiumortis (swag).

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    już wcześniej czytałam jedno z Twoich opowiadań "sevmione", również je komentując (być może pamiętasz).
    Przyznaję, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona poprawą stylu wypowiedzi i z ciekawością sięgam dalej.
    Pozdrawiam,
    Ignis

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej.!
    Już dawno zaczęłam czytać twojego bloga o sevmione, ale niestety dobiegł on już końca. :-(
    Więc zabieram się za twoje następne dzieło. :-)
    Muszę przyznać rację koleżanką z góry komentarzy, że troszeczkę oklepany wstęp, ale znam twoje możliwości i wierzę że się nie zniechęcisz, bo co ja biedna pocznę w zimowe wieczory.?! :-)
    Powodzenia i zabieram się za dalsze czytanie,

    Scareed, wielka fanka parringów ze ślizgonami. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeeeeaaaaahhh kolejne Sevmione !! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ZANIM JESZCZE ZACZNĘ CZYTAĆ I KOMENTOWAĆ TEGO BLOGA POWIEM CI TAK - JAK MI USUNIESZ 'UCZUCIE Z PIEKŁA RODEM' TO CIĘ ZNAJDĘ I ZABIJĘ, CZAISZ? ZNAJDĘ I ZABIJĘ! TAMTEN BLOG BYŁ MOIM DRUGIM SEVMIONE I JEDNYM Z CZYNNIKÓW ROZPOCZĘCIA PRZEZE MNIE PISANIA.
    WIĘC NAWET KURNA NIE PRÓBUJ.
    *groźby są ponoć karalne, ale co tam*

    OdpowiedzUsuń
  7. No i tak, jak już wspominałam we wcześniejszym komentarzu - zabieram się za tą historię :D
    widzę, że jeżeli chodzi o pomysł na Sevmione to mamy całkiem podobny - moje opowiadanie również toczy się po wojnie, jednakże Ci, którzy mieli nie żyć, nie żyją, kontynuuję to, co skończyła Rowling, że tak to ujmę. No, ale jeżeli się skusisz, to sama się przekonasz, nie spoileruję zatem więcej ;) Tylko w razie czego przygotuj się, że ja w pisaniu to za dobra nie jestem :D
    Ogółem widać na pierwszy rzut oka widać, że jest solidniej niż na "Uczuciu". Brawo, tak trzymać.
    Nie obiecuję, że skomentuję każdy post, jak już czytam, to wolę sobie nie robić przerw, ten komentarz jest po to, abyś zobaczyła, że własnie zaczęłam.
    I mam nadzieję, że do rana skończę, trzymaj kciuki!
    http://eliksir-odrodzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie powiem, prolog mnie nie zaciekawił - ale ja to mam do siebie, że jestem uczulona na widok prologów, po prostu ich nie lubię. Wolę konkretne rozpoczęcie.
    Tekst jednak mnie zaciekawił i lecę dalej.
    Salvio Hexia
    http://powojenna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiataj;)))
    Twojego bloga znalazłam, szukając czegoś o tematyce Sevmione, która już jakiś czas temu niezwykle mnie urzekła.
    Prolog spokojny, przekazuje podstawowe informacje, niewiele sie dzieje, ale sądze, że sie rozkręci.
    Będe czytać dalej, bo masz cudowny styl. Widać, że masz bogate słownictwo i nie boisz sie bawić słowami, tworzyć wielokrotnie złożone zdania. Wszystko to sprawia, że opowiadanie czyta sie lekko i przyjemnie a obrazy, które przekazujesz słowem, niczym zdjęcia pojawiają sie przed oczami;)

    Jednocześnie zostawiam Ci namiar do siebie. To nie ff potterowskie, a raczej historia w polskich realiach;) mam jednak nadzieje ze nie banalna.

    www.swiatlocienn.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie moge sie doczekac tego opowiadania,zaczyna sie bardzo ciekawie :D cieszy mnie to, ze toczy sie juz po wojnie z Voldemortem, czytalam juz twoje opowiadanie "Uczucie z piekla rodem" i tym opowiadniem bylam zachwycona, to bylo pierwsza przygoda z Sevmione, ta bedzie druga ^^ wiedzac ze jest napisana twoja reka nie mam co martwic o zawod, pokochalam twoje dziela :)
    Pozdrawiam
    ~Sandra

    PS
    Nie chce za bardzo sie narzucac, ale mysle ze usuwanie opowiadanie "Uczucie z piekla rodem" to blad z twojej strony, ale to tylko dlatego ze jest ono swietne, wiec uwazam iz kazdy powinien miec szanse przeczytac ten bestseller ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Troche ponuro, ale dobrze napisany prolog. Zainteresowałaś mnie, lece czytac dalej ;)
    Ach, amortencjo. Chciałam ci powiedzieć, że zawsze podziwiałam twoją prace. Robisz to dobrze.
    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Troche ponuro, ale dobrze napisany prolog. Zainteresowałaś mnie, lece czytac dalej ;)
    Ach, amortencjo. Chciałam ci powiedzieć, że zawsze podziwiałam twoją prace. Robisz to dobrze.
    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń